Odzyskiwanie należności z zagranicy. Jak to wygląda w Unii Europejskiej i czemu z Duńczykami jest to takie ciężkie?
Ostatnio w swojej praktyce spotkałam się z problemem odzyskiwania należności od duńskiego dłużnika. Wydawało mi się, że sprawa jest całkiem prosta. Funkcjonują przecież wewnątrzeuropejskie procedury, które pozwalają na sprawne odzyskiwanie należności z zagranicy .
Uzyskanie orzeczenia w europejskim postępowaniu w sprawach drobnych roszczeń wydawało się być oczywistym rozwiązaniem w omawianej sprawie. Niestety – rzecz okazała się dużo bardziej skomplikowana.
Jak na drodze sądowej załatwić sprawę przeciwko dłużnikowi z innego niż Polska kraju UE?
Można to zrobić korzystając z procedur europejskich, do których odsyła polski Kodeks postępowania cywilnego. Są to tak zwane sprawy transgraniczne. Nasz ustawodawca daje nam w tym zakresie dwie możliwości – można skorzystać z europejskiego postępowania nakazowego, a w sprawach o mniejsze kwoty z europejskiego postępowania w sprawie drobnych roszczeń. Roszczenia drobne to takie, które nie przekraczają kwoty 5.000,00 euro. Do kwoty tej nie wlicza się odsetek, ani innych wydatków, czy kosztów sądowych.
Czy można liczyć na szybkie zakończenie takiej sprawy i sprawne odzyskanie należności z zagranicy?
Temu właśnie mają służyć powyższe postępowania. W założeniu są one dość szybkie. W praktyce wiele zależy od tego, do sądu jakiego europejskiego państwa trafi sprawa. Dla nas Polaków co do zasady najkorzystniejszym rozwiązaniem jest, by trafiła ona do sądu polskiego.
Czyli taką sprawę może rozpoznać polski sąd?
Taką sprawę może rozpoznawać polski sąd, ale nie zawsze.
Co do zasady właściwy jest niestety sąd miejsca zamieszkania (siedziby) dłużnika, czyli w przypadku dłużnika z innego kraju UE – sąd tego właśnie kraju. Jednak europejski ustawodawca przewidział w tym zakresie szereg wyjątków, które dają możliwość pozwania dłużnika jednak przed polskim sądem. Po pierwsze może to przewidywać umowa między stronami. Kolejny wyjątek ma miejsce przy sprawach dotyczących umów – wówczas właściwym jest sąd miejsca wykonania umowy. Podobnie w sprawach dotyczących czynu niedozwolonego – pozywamy przed sąd miejsca, gdzie czyn popełniono. Szczegółowo te kwestie reguluje tzw. rozporządzenie Bruksela I bis w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych.
Czy ustalenie sądu właściwego jest łatwe?
Moim zdaniem nie. By ustalić to, gdzie można pozwać nierzetelnego dłużnika, trzeba wziąć pod uwagę naprawdę wiele okoliczności. Każda sprawa wymaga w tym zakresie indywidualnego podejścia. Myślę, że wskazana jest pomoc prawnika.
Czy w takich postępowaniach można posługiwać się językiem polskim?
Tak, ale tylko wówczas, gdy sprawa toczy się przed sądem polskim. W innym przypadku właściwym językiem jest język urzędowy tego państwa, którego sąd jest właściwy w danej sprawie.
Dlaczego rzecz jest jeszcze bardziej skomplikowana w przypadku dłużnika z Danii?
W przypadku Dłużnika z Danii spotkamy się ze sporym rozczarowaniem, jeśli liczymy na możliwość zastosowania którejś z wskazanych powyżej, szybkich procedur odzyskania należności.
Dania nie jest stroną żadnego z rozporządzeń, które wprowadzają do porządków prawnych państw UE opisywane postępowania. Nie obowiązują więc w Danii ani europejskie postępowanie nakazowe, ani europejskie postępowanie w sprawie drobnych roszczeń. Żeby było jeszcze trudniej Dania nie jest także związana powyższym rozporządzeniem dotyczącym właściwości sądów. Całe szczęście w zakresie właściwości wobec tego kraju obowiązuje dość zbliżone w swej treści rozporządzenie Rzym I. Nie rozwiązuje to jednak pozostałych trudności dochodzenia należności przeciwko dłużnikowi z Danii.
W jaki sposób można więc odzyskać należność od duńskiego Dłużnika?
W przypadku tego kraju procedura odzyskiwania długu naraża polskiego wierzyciela na uwikłanie się w duński proces przed duńskim sądem. Rzecz utrudnia dodatkowo fakt wysokich kosztów zarówno prowadzenia samego postępowania sądowego, jak i obsługi profesjonalisty w Danii. Niestety w mojej ocenie konieczna jest pomoc lokalnego prawnika, bo duńska procedura jest odmienna od polskiej.
Dlatego zalecam polskim przedsiębiorcom szczególną ostrożność w przypadku kontaktów handlowych z Duńczykami.